Encyklopedia getta warszawskiego

Ponad 2 tysiące haseł dotyczących historii i życia codziennego w getcie warszawskim – wirtualne kompendium wiedzy na temat zamkniętej dzielnicy żydowskiej w Warszawie jest już dostępne. Ponadto, wybór haseł został wydany w wersji książkowej.

[[tag]]
[[ searchIndexLetter ]]
szukasz
[[searchWord]]
[[parentCategories[0].categoryname]]
[[childCat.categoryname]]
[[childCat2.categoryname]]
Typ dokumentu:
[[docTypeName]]

haseł: [[resultNumer]]
haseł: BRAK
[[article.mainPhoto.description]]
Hasło:

[[article.title]]


WAŻNE DATY:
spis treści:
  1. [[paragraph.paragrTitle]]
  2. Przypisy
  3. Powiązane treści
  4. Bibliografia

tagi:
[[tag.value]],
[[category.categoryname]]
[ [[result.title.charAt(0).toUpperCase()]] ]
[[result.title]] [więcej...]
nie znaleziono wyników
nie znaleziono wyników dla zaczynających się od [[char]] lub
nie znaleziono wyników dla zaczynających się od cyfr
nie znaleziono wyników dla zapytania: "[[searchWord]]"
nie znaleziono wyników dla wybranego zestawu tagów
nie znaleziono wyników dla wybranych kategorii
i typu hasła [[docTypeName]]
[[article.title]]
[[article.shortVersion]]

[[$index + 1]]. [[paragraph.paragrTitle]]
[zwiń] [rozwiń]
[[photodescription]]
Przypisy
[zwiń] [rozwiń]
Powiązane treści
[zwiń] [rozwiń]
Bibliografia
[zwiń] [rozwiń]
Autor: [[article.author]]

Obóz zagłady w Treblince (Treblinka II)

Geneza powstania obozu Treblinka II

Decyzja o budowie Treblinki II zapadła prawdopodobnie na początku 1942 roku. Według
zeznania Mendla Rzepko, ocalałego, żydowskiego mieszkańca Kosowa Lackiego, miasteczka
położonego 7 kilometrów obok, pierwszymi robotnikami na terenie nowego obozu byli Żydzi
ze Stoczka Węgrowskiego. Na budowę przywieziono ich w czasie Pesach roku 1942 roku
(Pesach w 1942 roku zaczynało się 1 kwietnia), po łapance w ich osadzie (Rzepko, s. 13).
Pracami kierował SS-Hauptsturmführer Richard Thomalla ze sztabu Akcji Reinhardt z
Lublina. Do prac zaangażowano również więźniów pobliskiego karnego obozu pracy
Treblinka I (polskich i żydowskich), oraz żydowskich mieszkańców z okolicznych
miejscowości, a także z robotników żydowskich przysłanych z Warszawy. Według zapisów
Adama Czerniakowa w samym tylko kwietniu do Treblinki wysłano 238 Żydów niemieckich
(W zapiskach istnieje zapis „do Treblinki”, bez wskazania do której. Czerniaków nie wiedział
wówczas jeszcze o Treblince II, myślał, że więźniowe są kierowani do Treblinki I. Inny
świadek Szymon Cegieł, więzień Treblinki I widział w tym czasie, w tym obozie było tylko
70 Żydów z Niemiec. Robotnicy z getta warszawskiego musieli być kierowani do obu
obozów). W maju 1942 roku prace były już zaawansowane, karczowano las, wykopywano
doły pod groby masowe, wylewano fundamenty pod komory gazowe. Przy budowie obozu
pracowało kilkaset Żydów i do kilkudziesięciu Polaków z Treblinki I. Według Jana
Sułkowskiego, Polaka, więźnia obozu pracy żydowskich robotników traktowanych
bezlitośnie. Byli rozstrzeliwani w codziennych egzekucjach, torturowani i mordowani przez
ich nadzorców – oficerów SS, lub ukraińskich wachmanów (Młynarczyk, 2013, s. 67). 1
czerwca 1942 roku rozpoczęto budowę toru prowadzącego bezpośrednio do obozu zagłady,
od bocznicy biegnącej ze stacji kolejowej we wsi Treblinka do żwirowni położonej obok
karnego obozu pracy. Na końcu nowego toru powstała rampa z fikcyjnym dworcem
kolejowym. 19 czerwca 1942 r. SS-Untersturmführer Irmfried Eberl, pierwszy komendant
obozu zagłady zażądał od Heinza Auerswalda, komisarza getta warszawskiego materiałów
budowalnych do budowy obozu. Zakończyła się ona w lipcu. W tym miesiącu
przeprowadzono także pierwsze testy komór gazowych na żydowskich więźniach obozu
pobliskiego obozu pracy Treblinka I. (USCSF, 2968).

Topografia obozu

Obóz miał kształt trapezu o podstawie 400 m na 600 m. Dzielił się na trzy części. W strefie
administracyjno – mieszkalnej mieściły się kwatery dla personelu niemieckiego, wachmanów
(oddziałów pomocniczych „Wachmannschaften des SS – und Polizeiführers in Distrikt
Lublin” złożonych z byłych jeńców Armii Czerwonej), baraki żydowskich robotników,
budynki administracyjne i warsztaty. Druga część – strefa przyjęć składała się z rampy i
fikcyjnego dworca, placu, sortowni i rozbieralni. Część ta była połączona z obszarem zagłady
(niem. Totenlager), tzw. „wężem” (niem. Schlauch), którym przybyłych ludzi pędzono do
komór gazowych. W części tej mieściły się także głębokie doły na zwłoki. Obóz otoczony był
podwójnym ogrodzeniem wysokim na trzy metry, uzupełnianym sosnowymi gałęziami,
kozłami pancernymi i drutem kolczastym. W każdym z rogów mieściła się wieżyczka
strażnicza. Personel składał się z 25-35 SS-manów, w większości z doświadczeniem z akcji
eutanazyjnej T-4 i około 120 wachmanów. W obozie przebywało również około 1000
żydowskich więźniów podzielonych na komanda, które kierowano do różnego rodzaju zadań
związanych z obsługą procesu mordu: dworca i rampy kolejowej, sortowania odzieży,
obcinania włosów kobietom, a także uprzywilejowanych w obozowej hierarchii więźniów
selekcjonujących precjoza, złoto i pieniądze (niem. Goldjuden – złoci Żydzi). Istniały także
komanda zajmujące się codziennymi potrzebami obozowymi: wyrębem drzewa,
maskowaniem obozu, oraz pracującymi na rzecz administracji obozowej (niem. Hofjuden –
Żydzi nadworni).

Pierwsze transporty i początki działalności obozu

Pierwszy transport do obozu zagłady przybył z getta warszawskiego 23 lipca 1942 roku.
Było w nim 6250 osób. Od tego momentu transporty przyjeżdżały do Treblinki praktycznie
każdego dnia. Każdy skład liczył około 60 wagonów, w każdym znajdowało się od 80 do 130
osób. Łączna liczba ludzi w wagonach była różna. 24 lipca z getta warszawskiego przybył np.
transport 7200 osobami, 25 lipca – 7350 osobami, a 26 lipca – 6400 osobami. W sierpniu,
obok transportów z Warszawy do Treblinki zaczęto kierowano też mieszkańców z innych gett
objętych Akcją Reinhardt – Radomia, Falenicy, Otwocka, Rembertowa, Jadwisina,
Radzymina, Wołomina, Jadowa, Parczewa, Kielc, Mińska Mazowieckiego, Siedlec, Łosic,
Mord i Międzyrzeca Podlaskiego. Liczba osób skierowana do eksterminacji przewyższała
możliwości logistyczne załogi obozu. Panował w nim kompletny chaos. Wagony z
umierającymi z pragnienia ludźmi wyczekiwały na stacji kolejowej Treblinka na wtoczenie
do obozu, wokół nich leżały ciała zastrzelonych uciekinierów, trupi fetor roznosił się w całej
okolicy (Sereny, 2002, 135) . Jeszcze gorsze sceny działy się w samym obozie. Jankiel
Wiernik przywieziony z Warszawy w transporcie 23 sierpnia 1942 r. zapamiętał, że cały plac
w strefie przyjęć zasłany był trupami. „Były ubrane i nagie. Twarze ich były wykrzywione
strachem i grozą. Czarne były i opuchnięte. Oczy szeroko otwarte, języki wywieszone, mózgi
rozpryśnięte, ciała zniekształcone, wszędzie krew”(Wiernik, 2003, 14). Ten widok był
wynikiem rozstrzeliwania przywiezionych do eksterminacji, ponieważ było ich za dużo w
stosunku do przepustowości komór gazowych.
28 sierpnia dowodzący Akcją Reinhardt Odilo Globocnik, zdecydował o wstrzymaniu
deportacji do Treblinki, Irmfrid Eberl został natychmiastowo zwolniony z funkcji
komendanta. Zastąpił go Franz Stangl, dotychczasowy komendant obozu w Sobiborze,
któremu w roli zastępcy przydzielono Kurta Franza z Bełżca. Na miejscu pojawił się
również Christian Wirth, który pozostał w obozie przez trzy tygodnie nadzorując jego
gruntowną reorganizację. Rozpoczęto m.in. budowę 10 nowych komór gazowych pod
nadzorem specjalisty od takich urządzeń – Erwina Lamberta (w pierwszym okresie
funkcjonowania obozu istniały trzy komory gazowe, budowa nowych dziesięciu zakończyła
się jesienią). Umiejscowiono je, po pięć z każdej strony korytarza, w budynku
przypominającym „staroświecką świątynię”, na której dachu umieszczono gwiazdę Dawida, a
po obu stronach wejścia składającego się z pięciu stopni – kosze z kwiatami (Wiernik, 2003,
19). Wirth uporządkował również teren obozu, oraz przeszkolił jego załogę, by
przeprowadzała proces eksterminacji w jak najszybszy sposób, by nie dawać ofiarom
możliwości percepcji sytuacji, w jakiej się znalazły (Młynarczyk, 2013, 76) . Deportacje
wznowiono 3 września 1942. Do tego czasu do obozu zagłady przewieziono i zamordowano
310 076 osób.

Wiedza o obozie zagłady w Treblince II

W tym czasie wiedza o obozie była powszechna wśród okolicznych mieszkańców polskich
wsi (Najbardziej znane to Wólka Okrąglik i Prostyń). W bezpośrednim otoczeniu obozu, w
promieniu około pięciu kilometrów istniało tam 13 większych wsi zamieszkiwanych przez
około 6300 osób. Mendel Rzepko, mieszkaniec Kosowa Lackiego świadczył po wojnie, że o
Treblince dowiedział się od okolicznych Polaków: „Wiedzieli, bo przecież pracowali przy
ogrodzeniu, pracowali na polach” (AYV, O.3/4975). Wiedza o tym, co się dzieje w obozie,
pochodziła również od uciekinierów.
Karo Ruth mieszkająca w Kosowie Lackim, najbliższym sztetlu w pobliżu Treblince
relacjonowała po wojnie, jak do Kosowa dotarły dwie uciekinierki z obozu zagłady. „Przyszły
one do synagogi i zaczęły opowiadać o okropieństwach, które widziały. (…) Jechałyśmy jak
zwierzęta zamknięci w towarowych wagonach. Gdy przybyłyśmy na miejsce okazało się, że
jest to miejsce stracenia. Widok jaki się przedstawił naszym oczom jest nie do opisania.
Naokoło trupy, doły pełne gnijących już trupów” (GFH, 4244).
Wiedza o mordzie przedostała się również do getta warszawskiego – również za sprawą
uciekinierów. Abraham Lewin pod datą 7 sierpnia 1942 roku zanotował w dzienniku: „Piec
w Małkini i Sokołowie”, a cztery dni później „Smolar telefonował do Sokołowa: powiedziano
mu, że ci, których wywieźli albo wywiozą do Treblinki, idą na „śmierć”. Pod ta samą datą
cytuje też opowieść treblińskiego uciekiniera Salbe, który zdołał dotrzeć do Warszawy: „W
odległości 15 km przed stacją kolejową Tre[blinka] N[iemcy] przejmują pociąg. Okrutnie biją
ludzi, gdy wychodzą z wagonów. Następnie zapędzają ich do ogromnych baraków. Przez 5
minut słychać przeraźliwe krzyki, a potem nastaje cisza. Zwłoki, które wyciąga się stamtąd,
są okropnie obrzęknięte. Nie sposób objąć zwłok rękoma, takie są grube. Spośród ofiar
[Niemcy] wybierają grabarzy, którzy nazajutrz również są uśmiercani. Straszne!” (Lewin,
191). 28 sierpnia swoją relację grupie Oneg Szabat złożył inny uciekinier z Treblinki – Dawid
Nowodworski.

Proces eksterminacji

Po reorganizacji obozu przez Wirtha, proces eksterminacji przebiegał według podobnego
schematu. Po przyjeździe na dworzec kolejowy w Treblince, każdy z transportów był
rozłączany na trzy części. Do obozu wtaczano jednorazowo 20 wagonów. Gdy dojeżdżały do
rampy, otwierano drzwi i wśród wrzasków, krzyków, odgłosów bicia wypędzano ludzi na
plac w strefie przyjęć. Na placu, przybyłym oznajmiano, że znajdują się w obozie
przejściowym i mają oddać wszystkie posiadane, wartościowe przedmioty. Kobiety i dzieci
rozdzielano od mężczyzn, z tłumu wybierano chorych i niedołężnych, których mordowano w
tzw. lazarecie (był to wydzielony obszar, z czerwonym krzyżem i napisem „Lazarett”, gdzie
ofiary rozstrzeliwano na krawędzi dołu z płonącym cały czas ogniem). Następnie wszystkich
pędzono do baraków, gdzie musieli się rozebrać do naga. Tam wybierano mężczyzn do pracy,
a kobietom w ich baraku, komando fryzjerów goliło głowy. Z baraków nadzy ludzie, ciągle
popędzani, bici, stłoczeni w ciasnej kolejce, przechodzili szlauchem do komór gazowych,
gdzie byli zabijani spalinami silnika sowieckiego czołgu. Ciała zamordowanych wyciągano z
komór przez zewnętrzne drzwi. Więźniowie żydowscy przeglądali zwłoki szukając ukrytych
kosztowności, ze szczęk ofiar wyłamywali złote zęby, po czym ciała zakopywano w
wykopanych wcześniej dołach. Od momentu przybycia 20 wagonów na rampę do czasu
wywiezienia ludzi z komór gazowych i wyczyszczenia ich dla nowych skazańców mijało od
dwóch do trzech godzin.
Między 3, a 12 września z Warszawy przywieziono kolejne 54 tys. osób, ostatni transport z
getta warszawskiego w czasie Wielkiej Akcji przybył do obozu zagłady 21 września.
Znajdowało się w nim 2200 ludzi. Łącznie w okresie około dwóch miesięcy w Treblince II
wymordowano 265 tys. osób z getta warszawskiego (Gutman, 1993, 294). Pod koniec
września 1942 - zdecydowaną większość mieszkańców gett leżących w okolicy Treblinki
(Kosów Lacki, Sokołów Podlaski, Węgrów, Sterdyń, Stoczek Węgrowski i Łochów). Do
obozu zagłady przyjeżdżały transporty z innych gett w Generalnym Gubernatorstwie. Obóz
wszedł w rutynę mordu. Przerwało go wydarzenie związane z Meirem Berlinerem, Żydem z
Argentyny, którego wojna zastała w Warszawie z żoną i córką. Przywieziony do Treblinki 10
lub 11 września rzucił się z nożem na Unterscharführera Maxa Biala i dźgnął go między
łopatki. Zginął chwilę później zabity przez jednego z ukraińskich wachmanów, Biala zmarł w
drodze do szpitala (Arad,1 991, 99). W bezładnej strzelaninie zginęli inni więźniowie
żydowscy, w ramach odwetu rozstrzelano tego samego dnia 10, a następnego dnia – 150
więźniów, przez kolejne trzy dni nie wydawano im jedzenia i wody.

Więźniowie wybrani do pracy

Los wybranych do pracy więźniów był okrutny. Normą były tortury, chłosta, „ćwiczenia
gimnastyczne” do fizycznego wyczerpania wykonywane w ramach kary, lub dla zabawy SS-
manów. Warunki higieniczne w zasadzie nie istniały, racje żywnościowe były skąpe, chociaż
więźniowe korzystali w pierwszym okresie działalności obozu z jedzenia przywożonego
przez „przesiedlanych”. Od wczesnych godzin rannych do wieczornego apelu obowiązkiem
każdego robotnika Treblinki II była nieustająca praca, często w bieg wykonywana pod groźbą
okrutnej kary. Wykonywano ją wieczorem, podczas apelu. Chłosta kończyła się zazwyczaj
odesłaniem skazańca do lazaretu, gdzie go zabijano. Naziści wprowadzili też szereg
upokarzających rytuałów, do których należały koncerty orkiestry obozowej, która zmuszona
była grać podczas wieczornych apeli, na których oprócz bicia, selekcjonowano także słabych
więźniów przeznaczonych do rozstrzelania. Ustanowili też tzw. szajsmajstrów – więźniów w
ubraniach rabinów „w czarnych mycach z pomponami na czubkach”, którzy pilnowali, by
każdy więzień przebywał w latrynie nie dłużej niż dwie minuty. Czas mierzyli na budzikach
zawieszanych im na szyjach (Arad, 1999, 205).

Obóz a jego otoczenie

Obóz oddziaływał bezpośrednio na okolicę. Smród palonych ciał był odczuwalny w
promieniu 25 kilometrów, dym widoczny był z 15 kilometrów, a dźwięki: krzyki
pomordowanych w odległości do czterech kilometrów (Flaws, 2021, s. 41–65). Powyższe
obserwacje pojawiały się w zależności od natężenia masowego zabijania. W szczycie
działalności obozu, w 1942 roku dziennie ginęło w nim 20 tysięcy osób. Od lutego 1943
rozpoczęto zacieranie zbrodni poprzez palenie tysięcy ciał wydobywanych z dołów i
rozkładanymi na kolejowych szynach. Wówczas smród i łuna widniejąca nad obozem były
prawdopodobnie największe. Chłopi widzieli ciała zastrzelonych uciekinierów, lub stykali się
z nimi bezpośrednio. Właściciele najbliższych pól mieli możliwość obserwacji wnętrza
obozu. Włościanie dostarczający kontyngenty do Treblinki I przejeżdżali tuż obok obozu
zagłady, a w ramach kontyngentów musieli dostarczać także swoje wozy do obozu.
Wachmani obozowi w najbliższych wioskach dokonywali zakupów, kupowali wódkę i
żywność, usługi seksualne u przyjeżdżających na prowincję kobiet, płacąc przywożonymi
przez Żydów wartościowymi rzeczami. Z chłopami stykali się również Żydzi pracujący przy
wyrębie lasu.

Więźniowie nie otrzymywali żadnej pomocy z zewnątrz. Ucieczki były inicjatywą samych
zbiegów. Pod koniec lipca 1942 r. z obozu wydostał się Simche Lacki. Schował się w stertach
ubrań w wagonach odsyłanych z Treblinki. Razem z nim wydostał się Moosze Borstein. Pod
koniec sierpnia do Warszawy wrócił Dawid Nowodworski i Jakub Rabinowicz. W połowie
września również w wagonie uciekł Abraham Krzepicki, którego relację spisała Rachela
Auerbach
. Następnie Abraham Bomba razem z Jechielem Berkowiczem i Jezechkielem
Kaufmanem, którym pomogli przypadkowi chłopi. Trudno ocenić jednakże ocenić skalę tych
ucieczek. Większość datowana jest na początkowy okres funkcjonowania obozu, co
wskazywałoby na skuteczność systemu wprowadzonego później przez Wirtha.

Konspiracja w Treblince II

Pomimo nadzwyczaj niebezpiecznych warunków, w obozie zawiązała się stała konspiracja,
której kluczowym działaczem w tym okresie był Julian Chorążycki, kapitan rezerwy Wojska
Polskiego, lekarz laryngolog, przywieziony z getta warszawskiego najpóźniej jesienią 1942
roku. Razem z nim działaniami grupy spiskowców kierowali Želomir (Želo) Bloch, były
oficer armii czechosłowackiej, Cwi Kurland, także z Warszawy, kapo lazaretu i Mosze
Lublink (Lubling), Żyd z Sosnowca, członek podziemia żydowskiego. Współpracowali z nim
współpracowali rzemieślnik Leon Naberman, 22-letni inżynier Markus, Gadowicz – wszyscy
z Warszawy i Galzberg, kuśnierz z Kielc „Dr Chorążycki pracował w obozie jako „radca
lekarski”, który był Niemcom niezbędny do komedii, jaką było fikcyjne badanie Żydów, nim
ich wyprowadzono do komór gazowych. Był to spokojny i opanowany człowiek w białym
kitlu z opaską Czerwonego Krzyża, robił wrażenie, jakby go to wszystko nie obchodziło”
((Haska, 2013, 249-251). Chorążycki zginął w kwietniu 1943 roku najprawdopodobniej
kiedy Kurtz Franz przypadkowo zrewidował jego kieszenie i znalazł tam pieniądze. To jednak
nie przeszkodziło w dalszych pracach nad wybuchem powstania. Do końca kwietnia 1943
roku naziści wymordowali w Treblince 763 tys. Żydów z gett Generalnego Gubernatorstwa
(Arad, 1999, 128.). Przybywały transporty z Żydami z Czechosłowacji, III Rzeszy,
Jugosławii, Bułgarii, Grecji, Belgii i Francji. W 1943 roku transporty były rzadsze, a
przywożona ludność żydowska pochodziła z coraz dalszych zakątków Europy. Zima
przyniosła głód, a później epidemię tyfusu. Liczba więźniów zmniejszała się. 800 osobowe
komando w Totenlager w połowie roku liczyło 500 więźniów. W drugiej połowie lipca
pociągi śmierci przestały docierać do obozu. Spiskowcy wiedzieli, że muszą działać. W
ścisłym gronie Komitetu Organizacyjnego znajdował się Želomir Bloch, słowacki Żyd,
Rudolf Masarek, z Czech – porucznicy armii czechosłowackiej, pochodzący z Łodzi Alfred
Marceli Galewski,
Cwi Kurland – z pierwszego komitetu konspiracyjnego, oraz Jankiel
Wiernik z getta warszawskiego.

Powstanie w Treblince II

Plany powstania przygotowywano w gronie 10 osób. Samych konspiratorów było około 60.
Datę jego wybuchu wyznaczono na 2 sierpnia na godz. 16.30. Powstanie rozpoczęło się
wcześniej, o godzinie 16, strzałem do SS-Oberscharführera Kurta Küttnera, który pojawił się
w barakach więźniów. Spiskowcy podejrzewali, że przybył na spotkanie z donosicielem. Zdecydowali się działać wcześniej. Do Küttnera strzelił młody chłopak z Warszawy. Żydzi zaatakowali.
Nie wiadomo, ile broni zdołało dotrzeć do powstańców. Mieli do niej dostęp dzięki
podrobionemu kluczowi do magazynu. Z powodu wcześniejszego rozwoju wypadków nie
została ona rozprowadzona wśród wszystkich. Arad przyjmuje jednak, że posiadali
kilkadziesiąt granatów, kilka pistoletów i karabinów z małą liczbą naboi. Część wachmanów
była tego dnia nad Bugiem, co ułatwiło natarcie więźniom na pozostałych w obozie
strażników, problemem był brak broni, oraz wymuszone, rozpoczęcie akcji. Powstańcom
udało się wysadzić zbiornik z benzyną, podpalić warsztaty, a w kilku miejscach przedostać się
przez płot i zasieki. Nie zniszczyli komór gazowych, oraz linii telefonicznej, co miało
znaczenie w czasie pościgu. Starcie z załoga obozu trwało około 30 minut. – Ja potem
leciałem, szedłem po trupach moich kolegów. Dostałem nagle kulę. Lecieliśmy lasem i ja
krzyczałem: piekło spalone! Zwariowałem – mówił po latach Samuel Willenberg.
Arad szacuje, że od 350 do 400 więźniów zabito w czasie strzelaniny w obozie, w podobnej
liczbie zginęli, lub zostali schwytani podczas pościgu, a pierwsze 24 h od ucieczki przetrwało
około 200. Prawdopodobnie około 100 przeżyło wojnę (znane są nazwiska 86 1 ). Na
powojennym zebraniu Koło Byłych Więźniów Treblinki pojawiło się 15 z nich. W czasie
powstania i bezładnej ucieczki zginęli główni konspiratorzy – Galewski i Bloch. Dla złapania
pozostałych naziści uruchomili obławy w regionie sokołowsko – węgrowskim do których
angażowano także lokalną ludność (Wrotnów i Tosie) ( Grabowski 2018, 479, Kowalski
2021, 250). Do Warszawy udało się przedostać m.in. Janikelowi Wiernikowi, Samuelowi
Willenbergowi
i Jechielowi Rajchmanowi.
Powstanie było szokiem dla nazistów i odbiło się szerokim echem w prasie konspiracyjnej.
Komendant obozu Stangl został odwołany, jego miejsce zajął Kurt Franz. Obóz wznowił
działalność, by można było w nim wymordować mieszkańców getta białostockiego. Ostatni
transport z Białegostoku PJ-204, przyjechał do Treblinki 19 sierpnia. Liczył 39 wagonów, w
których znajdowało się 16 800 Żydów (Libionka 2017, 224). Po spaleniu ich zwłok, pozostało
100 więźniów, którzy rozbierali budynki, i demontowali pozostałą infrastrukturę obozu. 50 z
nich wysłano do Sobiboru. Około 30 pozostałych esesmani zabili w połowie listopada. Na
terenie obozu umiejscowiono gospodarstwo rolne, na jego dużych połaciach wysiano łubin.
Strzegącym terenu był Oswald Strebl, który zamieszkał przygotowanych zabudowaniach razem z rodziną. Uciekł przed nadejściem Armii Czerwonej, co nastąpiło na początku sierpnia
1944 r.

Treblinka II po wojnie

Na terenie pozostawionego bez nadzoru obozu rozpoczęły się masowe wykopaliska w
poszukiwaniu precjozów. Uczestniczyła w nich okoliczna ludność, jak i przyjezdni zwabieni
„gorączką złota” – jak opisywała ten proces Rachela Auerbach w reportażu „Na polach
Treblinki” 2 . Budowa Pomnika Ofiar Obozy Zagłady w Treblince autorstwa Franciszka
Duszeńki i Adama Haupta trwała 9 lat. Osłonięcie nastąpiło 10 maja 1964 r. Jego betonowa
część, rodzaj kopuły przykrywającej ziemię, na której ustawione są kamienie obeliski
poświęcone miastom, z których przywieziono do obozu Żydów, miała chronić teren przed
dalszym bezczeszczeniem.
Franz Stangl, po wojnie uciekł do Brazylii, gdzie został odnaleziony i zatrzymany w 1967
roku. 22 grudnia 1970 roku sąd w Düsseldorfie skazał go na dożywocie, zmarł pół roku
później. W 1951 roku we Frankfurcie nad Menem sąd skazał Josefa Hirtreitera na karę dożywotniego pozbawienia wolności. W latach 1964-65 w Düsseldorfie sąd skazał czterech SS-manów obozu zagłady na dożywocie (Kurt Franz, Heinrich Arthur Matthes, August Wilhelm Miete, Willi Mentz), pięciu (Gustav Münzberger, Otto Stadie, Franz Suchomel, Erwin Lambert, Albert Rum) na kary więzienia od 3 do 12 lat. W 1954 roku czterech wachmanów z Treblinki sądzono przed polskim sądem. Skazano ich na 12 (Piotr Dmitrenko, Teodozy Melnik, Mikołaj Osyczański) i 8 lat więzienia (Wasyl Rudenko).

Encyklopedia Getta Warszawy

Encyklopedia getta warszawskiego jest efektem wieloletniego projektu badawczego prowadzonego w Żydowskim Instytucie Historycznym w ramach grantu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. To kompendium wiedzy o getcie warszawskim, łączące dotychczasowe ustalenia z najnowszymi badaniami naukowców. Wybrane w publikacji hasła dotyczą najważniejszych instytucji getta warszawskiego: zarówno oficjalnych (np. Rada Żydowska), działających jawnie (np. Toporol czy ŻTOS), jak i konspiracyjnych (np. partie polityczne czy podziemne organizacje), a także najważniejszych wydarzeń w historii getta: jego utworzenia, wielkiej akcji likwidacyjnej czy powstania w getcie. Encyklopedia stanowi syntezę wszystkich prac nad pełną edycją Archiwum Ringelbluma, w jej zakres weszły również inne kolekcje archiwalne ŻIH oraz opublikowane materiały źródłowe i wspomnieniowe dotyczące getta warszawskiego i Zagłady.

 

Przypomnij

[[error]]

To pole jest wymagane.
Nazwa użytkownika musi mieć najwyżej 30 znaków.
Nazwa użytkownika musi mieć co najmniej 2 znaki.
[[error]]
To pole jest wymagane.
[[error]]
To pole jest wymagane.
Adresy różnią się od siebie.
To pole jest wymagane.
Hasło musi zawierać co najmniej 6 znaków, w tym małą literę, wielką literę oraz cyfrę.
To pole jest wymagane.
Hasła różnią się od siebie.
Rok urodzenia musi składać się z 4 cyfr.
Nieprawidłowy rok urodzenia
[[error]]

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Klikając przycisk „załóż konto”, akceptujesz nasz Regulamin oraz potwierdzasz zapoznanie się z Zasadami dotyczącymi danych, w tym z Zasadami stosowania plików cookie.

Dziękujemy za założenie konta w portalu Delet. Aby w pełni korzystać z możliwości portalu, musisz aktywować konto. Na podany adres email został wysłany link aktywacyjny. Jeśli nie dostałeś linka aktywacyjnego, zobacz, co możesz zrobić w FAQ.

Twoje konto w portalu Delet nie jest jeszcze aktywne, kliknij w link aktywacyjny w przesłanym emailu (jeśli nie otrzymałeś maila aktywacyjnego w ciągu godziny, sprawdź folder spam) lub wyślij mail aktywacyjny ponownie. W razie problemów skontaktuj się z administratorem.

Zbyt wiele razy został wpisany niepoprawny mail lub hasło.
Kolejną próbę będzie można podjąć za 5 minut.

Twoje konto zostało aktywowane!

To pole jest wymagane.

Na twój podany przy rejestracji adres email zostanie przesłany link umożlwiający zmianę hasła.

To pole jest wymagane.
Hasło musi zawierać co najmniej 6 znaków, w tym małą literę, wielką literę oraz cyfrę.
To pole jest wymagane.
Hasła różnią się od siebie.

Twoje hasło zostało zmienione.

Nie udało się zmienić hasła.

[[error]]

Nowy zbiór

To pole jest wymagane.
Opis może mieć najwyżej 200 znaków.
Opis musi mieć co najmniej 2 znaki.
POL ENG

Pola oznaczone * są obowiązkowe.

[[infoContent]]