Encyklopedia getta warszawskiego

Ponad 2 tysiące haseł dotyczących historii i życia codziennego w getcie warszawskim – wirtualne kompendium wiedzy na temat zamkniętej dzielnicy żydowskiej w Warszawie jest już dostępne. Ponadto, wybór haseł został wydany w wersji książkowej.

[[tag]]
[[ searchIndexLetter ]]
szukasz
[[searchWord]]
[[parentCategories[0].categoryname]]
[[childCat.categoryname]]
[[childCat2.categoryname]]
Typ dokumentu:
[[docTypeName]]

haseł: [[resultNumer]]
haseł: BRAK
[[article.mainPhoto.description]]
Hasło:

[[article.title]]


WAŻNE DATY:
spis treści:
  1. [[paragraph.paragrTitle]]
  2. Przypisy
  3. Powiązane treści
  4. Bibliografia

tagi:
[[tag.value]],
[[category.categoryname]]
[ [[result.title.charAt(0).toUpperCase()]] ]
[[result.title]] [więcej...]
nie znaleziono wyników
nie znaleziono wyników dla zaczynających się od [[char]] lub
nie znaleziono wyników dla zaczynających się od cyfr
nie znaleziono wyników dla zapytania: "[[searchWord]]"
nie znaleziono wyników dla wybranego zestawu tagów
nie znaleziono wyników dla wybranych kategorii
i typu hasła [[docTypeName]]
[[article.title]]
[[article.shortVersion]]

[[$index + 1]]. [[paragraph.paragrTitle]]
[zwiń] [rozwiń]
[[photodescription]]
Przypisy
[zwiń] [rozwiń]
Powiązane treści
[zwiń] [rozwiń]
Bibliografia
[zwiń] [rozwiń]
Autor: [[article.author]]

Nauczyciele w getcie warszawskim

Początek wojny

Po wybuchu wojny część nauczycieli uciekła z Warszawy, inni zostali zmobilizowani do wojska, a niektórzy znaleźli pracę w innym zawodzie. Tym, którzy zostali, brakowało świadomości, jak w zmienionych warunkach będzie wyglądała sytuacja szkolnictwa i osób w nim zatrudnionych.

Jak pisał historyk Marian Małowist, który w getcie wykładał na tajnych kompletach: „W końcu września 1939, w chwili objęcia władzy przez okupantów, ani nauczycielstwo ani rodzice nie zadawali sobie sprawy z nowej sytuacji w szkolnictwie. Wszyscy spodziewali się ograniczeń dotyczących niektórych przedmiotów, jak np. historii i geografii, ale panowało przekonanie, że Niemcy zezwolą na uruchomienie szkół. […] Nikt nie orientował się, że Niemcy dążą do zupełnego zniszczenia szkolnictwa ogólnokształcącego, ażeby w ten sposób zahamować wzrost warstwy inteligenckiej, którą jednocześnie starali się wytępić fizycznie i zgnębić gospodarczo"  (ARG, t. 5, 393, 403)

„Nikomu nie przyszło do głowy, że żadnych szkół w ogóle nie będzie, że szkoły dla dzieci żydowskich zostaną bezwzględnie zabronione" (ARG, t. 33, 141).

Po wybuchu wojny Niemcy na krótko zezwolili na uruchomienie szkół powszechnych i średnich. Nastąpiło to 10 października 1939 r. i wiązało się z trudnościami wynikającymi z braku odpowiednich lokali, dotychczasowe zostały bowiem w dużej mierze zniszczone wskutek działań wojennych. Jednak zaledwie miesiąc później, 15 listopada, zostały one zamknięte pod pretekstem zagrożenia epidemią tyfusu i pozostawały nieczynne przez prawie dwa lata. O ile w grudniu 1939 r. ponownie otwarto polskie szkoły powszechne i zawodowe, o tyle żydowskie pozostały nieczynne. Dopiero jesienią 1941 r. władze niemieckie wyraziły zgodę na ponowne otwarcie żydowskich placówek edukacyjnych i możliwe stało się nauczanie jawne. Do tego czasu w getcie zdążyło się już rozwinąć tajne nauczanie na poziomie podstawowym, średnim, zawodowym i wyższym, które utrzymało się także po uruchomieniu szkół.

Taka sytuacja spowodowała, że nauczyciele jako grupa zostali praktycznie bez pracy. Ich położenie stało się krytyczne, a wielu z nich doświadczyło głodu:

„W strasznej sytuacji, jak zawsze, znalazła się inteligencja pracująca, która nie ma ani pracy, ani gotówki. Jeśli dostanie pracę, to nigdy nie nadąża za cenami i nie dostaje swojej należności odpowiednio do cen produktów. Z czego żyją nauczyciele? Jak mi życie miłe, nie mam pojęcia!" –komentował pisarz i nauczyciel Chaim Aron Kapłan (Kapłan 2019, 105).

Pedagodzy szybko zaczęli na własną rękę organizować komplety dla dzieci oraz młodzieży pozbawionych możliwości nauki i zdobywania wiedzy. Szukali także sposobności udzielania lekcji prywatnych. Bardzo wielu z nich widziało konieczność takiej działalności. Potrzebę nauczania dostrzegali też rodzice, a nawet część starszych uczniów.

Getto warszawskie

Już jesienią 1940 r., po utworzeniu getta warszawskiego, zainicjowano prowadzenie zajęć w kuchniach, gdzie zatrudnienie znalazło wielu nauczycieli, a także w innych placówkach opiekuńczych – półinternatachświetlicach i schroniskach dla przesiedleńców oraz tzw. kącikach dziecięcych tworzonych dla najmłodszych przy komitetach domowych.

„Nauczycielstwo, przyciśnięte nędzą, zaczyna energicznie organizować młodzież przeważnie bez udziału b[yłych] dyrektorów. Stosunkowo łatwo udało się nawiązać kontakty z dawnymi uczniami. Jedyną możliwą formą organizacyjną były oczywiście komplety złożone przeważnie z około 4 osób, rzadko tworzono grupy 6–osobowe. Dawano młodzieży około 12 godzin lekcyjnych tygodniowo. Bardzo wielu nauczycieli przyjęło również lekcje indywidualne, w tej dziedzinie dała się nam dotkliwie we znaki konkurencja osób mniej wykwalifikowanych, które zażądały niskich opłat. W ogóle konkurencja wzajemna wyrządziła nauczycielstwu wiele złego. Płace nasze ułożyły się bardzo niezadawalająco. Uczniowie płacili w kompletach około 30–40 zł miesięcznie od głowy, czyli o około 20% mniej niż w kompletach szkół polskich. Myślę jednak, że przyczyn tego zjawiska należy szukać nie tylko w «stosunkach rynkowych», ale również w fatalnej tradycji panującej w społeczeństwie żydowskim. Zgodnie z tą tradycją zawsze przecież traktowano nauczycieli jak pariasów" (ARG, t. 5, 394–395).

Taka forma zajęć nie stwarzała jednak szans ani na stabilną pracę, ani stałą pensję. Zarówno kwestia wynagrodzenia nauczycielskiej pracy, jak i konkurencji w gronie pedagogów stanowiła dla wielu z nich wyzwanie. Początkowo mogli oni liczyć na niewielką zapomogę (około 20 zł) z dawnego związku zawodowego, ale była ona absolutnie niewystarczająca. Panowało przekonanie, że zarobki nauczycieli byłe niskie „zawsze”, czyli również przed wojną, natomiast warunki gettowe dodatkowo zaostrzyły ten stan. Na tajnych kompletach zarabiali oni od 2 do 5 zł za godzinę – kwota zależała od liczby uczniów oraz wykładanego przedmiotu. Komplety nie mogły być zbyt liczne ze względów bezpieczeństwa i lokalowych (lekcji najczęściej udzielano w mieszkaniach prywatnych). Także rodzice preferowali, aby ich dzieci pobierały nauki w mniejszej grupie. Więcej zarabiali pedagodzy uczący przedmiotów rzadziej obsadzonych przez Żydów (takich jak na przykład geografia), czy ci z wyższym wykształceniem. Nie bez znaczenia dla wysokości otrzymywanych kwot było też miejsce udzielania lekcji – zatrudnieni w centrum miasta, gdzie mieszkały dzieci z bogatszych rodzin, mogli liczyć na większy zarobek (ARG, t. 33, 164). Aby się utrzymać, musieli prowadzić zajęcia przez 8, 10, a nawet 12 godzin dziennie.

Tylko niewielka część nauczycieli mierzyła się takimi wyzwaniami. Większość bowiem z trudem znajdowała zatrudnienie, które pozwalałoby im się utrzymać.  „A już najgorzej było z nauczycielstwem i inżynierią. Pierwsi jeszcze znajdowali w pewnej części zatrudnienie w kompletach, później w szkolnictwie elementarnym i zawodowym, na koniec w instytucjach społecznych. Ale nawet ci zawodowo czynni ledwo mogli związać koniec z końcem ze szczupłych uposażeń i zarobków, olbrzymia większość, zwłaszcza całe nauczycielstwo szkolnictwa religijnego, prędko wypadła poza nawias «kandydatów na przetrwanie»” (Szpigielman 2020, 109)

Na łamach „Gazety Żydowskiej” oficjalnie wydawanej w getcie regularnie pojawiały się ogłoszenia pedagogów szukających pracy, głównie udzielających korepetycji z języków obcych, lecz także uczących gry na skrzypcach, tańca, rysunku czy pisania na maszynie. Takie lekcje odbywały się zarówno indywidualnie, jak i w grupie. O położeniu materialnym nauczycieli świadczyło to, że często pojawiała się wzmianka „za obiady” w ramach wynagrodzenia.

Zwracają uwagę, pojawiające się w licznych relacjach i dokumentach, uwagi dotyczące wysokiego poziomu prowadzenia zajęć – zarówno z punktu widzenia ucznia, jak i pedagoga.  Nauczycieli przedwojenni stale musieli się mierzyć z dużą konkurencją – przybyłymi spoza Warszawy, zwłaszcza z Łodzi, studentami czy nawet absolwentami szkół średnich. Z drugiej strony „nauczyciele-uchodźcy” znajdowali się w jeszcze trudniejszej sytuacji i często byli zdani tylko na pomoc społeczną.

Co więcej, lekcji udzielali także przedstawiciele innych profesji, tacy jak adwokaci, inżynierowie, pisarze, aktorzy czy dziennikarze – tzw. „dzicy” (ARG, t. 33, 204). Nie zawsze byli oni dobrze zorientowani w programach szkolnych, zdarzało się, że celowo wprowadzali w błąd swoich uczniów co do treści, które powinny zostać im przekazane, często mieli też mniejsze wymagania. „Na otrzymanie nowych lekcji nie było co liczyć: konkurencja licznych zastępów zawodowych nauczycieli i korepetytorów wyłączała wszelkie nadzieje w tym kierunku, zwłaszcza że nie byłem dostatecznie obeznany z programami szkolnymi obowiązującymi od paru lat"opisywał swoją sytuację adwokat Stanisław Adler (Adler, 2018, 48).

Wydaje się jednak, że pomimo tych przeszkód pedagogom udawało się utrzymać odpowiedni poziom nauczania i zachęcić młodzież do dalszego kształcenia się. Większość stanowiła doświadczona, wykwalifikowana kadra, która w niezwykle odpowiedzialny sposób podeszła do kwestii edukacji w getcie. „Wymagania dawnego programu oraz prawdziwa uczciwość nauczycielstwa okazały się zupełnie wystarczającą bronią przeciw wszelkim pokusom i próbom naciskania zewnętrznego. Nauczycielstwo pracuje bardzo intensywnie i wyjątkowo uczciwie, chociaż jego sytuacja materialna jest niezwykle ciężka, a notoryczna u nas obojętność szerokich mas społeczeństwa daje mu się dotkliwie we znaki", konkludował Małowist (ARG, t. 5, 398).

1 października 1941 r. wreszcie swoją działalność rozpoczęły szkoły podstawowe (powszechne). Nauczyciele znaleźli wówczas zatrudnienie na większą skalę. W dalszym ciągu funkcjonowało jednak szkolnictwo prywatne i tajne komplety.

Wielu pedagogów otrzymało pracę również w instytucjach opieki społecznej, np. w Centosie. „Kierownictwo świadomie zatrudniało przedstawicieli bezrobotnej inteligencji: pisarzy, dziennikarzy, polityków, byłych urzędników, artystów, aktorów, reżyserów, uczonych, nauczycieli itp. by dać im możliwość zarobkowania i ochronić przed społeczną degradacją" (Bańkowska, 2020, 511). Nauczyciele byli też zatrudniani w Radzie Żydowskiej i jej wydziałach, w Żydowskiej Samopomocy Społecznej czy American Jewish Joint Distribution Committe (AJDC, Joint) w Polsce.

Rzesze pedagogów zasiliły kuchnie ludowe i dziecięce, gdzie wprawdzie starano się prowadzić również działalność oświatową, choć w bardzo ograniczonym charakterze, jednak ich podstawowy cel stanowiło dożywianie. Z powodu obawy przed powojennym analfabetyzmem uczono dzieci czytać i pisać, ale nie realizowano żadnego konkretnego programu szkolnego. Nauka odbywała się przez zabawę, zajęcia miały swobodniejszą formę, wiele zagadnień poruszano w formie pogadanki. W dużej mierze prowadzono tam działania wychowawcze. Jedno z najbardziej znanych miejsc tego typu w getcie warszawskim znajdowało się przy ul. Nowolipki 68, gdzie uczyli m.in. znana malarka Gela Seksztajn, matematyczka Liza (Lea) Nachtensztajn, współpracownicy „Oneg Szabat” Fejga Herclich-Blitowa, Natan Smolar i Izrael Lichtensztajn czy Genia Silkes, która jako jedyna z tego grona przeżyła wojnę.

Nauczyciele angażowali się także w różne akcje społeczne. Uczestniczyli np. w pracach Wydziału Zbiórki Odzieżowej, w którym pomocne okazało się ich przedwojenne doświadczenie przy podobnych wydarzeniach organizowanych dla uboższych uczniów. Działania te rozpoczęły się w listopadzie 1939 r.  i trwały do lata 1942 r.

W getcie powstała też kuchnia dla nauczycieli, która początkowo mieściła się przy ul. Gęsiej 6/8, s następnie przy ul. Ogrodowej 8.

Nawet tak rozbudowana sieć pomocy okazała się niewystarczająca. W maju 1942 roku w Sekcji Nauczycielskiej Pomocy Indywidualnej ŻSS jako bezrobotnych było zarejestrowanych „tysiąc kilkaset” nauczycieli średnich i powszechnych (ARG, t. 33, 204). Rzesze pedagogów żyły na granicy ubóstwa, z trudem wiążąc koniec z końcem. Mimo to z ofiarnością świadczyli pracę kształceniową i wychowawczą, co nierzadko uważali za swoją misję i obowiązek.

Po wybuchu wojny, a następnie po utworzeniu getta warszawskiego nauczyciele w getcie znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Pozbawieni pracy musieli szukać nowych możliwości zarobkowania. Często długo nie otrzymywali wynagrodzenia albo było ono tak niskie, że cierpieli głód. Stanowili też grupę narażoną na zarażenie się tyfusem i innymi chorobami zakaźnymi. Zajęcia prowadzili często w miejscach zupełnie do tego nieprzystosowanych, małych, brudnych i ciemnych, w których borykali się z brakiem podstawowych pomocy szkolnych – nie tylko podręczników czy zeszytów, ale nawet ołówków. W tych trudnych warunkach byli jednak zaangażowani społecznie i mieli poczucie współodpowiedzialności za swoich uczniów i wychowanków. Na podkreślenie zasługują niezwykłe zdolności pedagogiczne, którymi wielu z nich odznaczało się w tak trudnym czasie, w pracy z głodnymi, zaniedbanymi dziećmi, często pozbawionymi domu i opieki najbliższych. Nauczyciele nie tylko próbowali przekazać im wiedzę, ale starali się stworzyć dla swoich podopiecznych pozory normalności w getcie. Patrzyli w przyszłość i z tą myślą przygotowywali młodzież do życia po wojnie. Stąd tak duży nacisk na naukę czytania i pisania, a także na naukę języka żydowskiego.

Jeszcze latem 1942 r. nauczyciele rozpoczęli dokształcające kursy i planowali konieczne remonty w placówkach edukacyjnych. Działania te przerwała tzw. wielka akcja likwidacyjna, która rozpoczęła się 22 lipca 1942 r. Lipcowe wysiedlenia położyły kres edukacji w getcie warszawskim. Wielu pedagogów i wychowawców (np. Aron Koniński, znany pedagog, a w getcie kierownik internatu przy ul. Mylnej 18) razem ze swoimi uczniami i podopiecznymi poszło na Umschlagplatz, skąd zostali wywiezieni i zamordowani w obozie zagłady w Treblince. „Stan nauczycielski np. został prawie całkowicie zgładzony. Z mojej szkoły [„Jehudyjah] zostałem ja jeden, wszystkie nauczycielki, kierowniczka i nauczyciele, którzy pracowali «na kompletach», zostali aresztowani", pisał Abraham Lewin 29 grudnia 1942 (Lewin 2016, 278).

Niektórzy pedagodzy przetrwali wówczas deportacje i pracowali w nielicznych działających jeszcze sierocińcach. Kiedy w styczniu 1943 r. doszło do kolejnej akcji wysiedleńczej, i tym razem nie opuścili oni swoich wychowanków. „Cokolwiek się zdarzy, pójdziemy razem", odpowiedział jeden z nich, Grinkraut, zapytany o możliwy scenariusz kolejnych dni, niedługo przed kolejnymi wysiedleniami (Meed 2003, 142).

Wielu nauczycieli zaangażowało się również w zbrojny ruch oporu. Należeli do Bloku Antyfaszystowskiego, Żydowskiej Organizacji Bojowej. Walczyli też w powstaniu w getcie w 1943 r., jak chociażby Icchak Kacenelson czy Eliasz (Eliahu) Gutkowski. Inni przez całą okupacją aktywnie działali na rzecz szkolnictwa, współtworząc bierny/cywilny opór w getcie.

Część z nich przeszła na tzw. aryjską stronę.

Relacje dzieci i młodzieży z nauczycielami

Zarówno dla nauczycieli, jak i dla uczniów nauczanie w getcie warszawskim było ważną kwestią. Pod wieloma względami stanowiło olbrzymie wyzwanie, z którym obie strony starały się radzić, jak najlepiej potrafiły w trudnych wojennych warunkach. Wzajemne relacje bywały złożone.

Wysiłki wychowawcze i edukacyjne doceniały najmłodsze dzieci. Przywiązywały się do opiekunów, a zarazem nauczycieli. Chętnie chodziły na organizowane zajęcia. To, jak ważnym środowiskiem były dla nich kuchnie-szkoły, dobrze obrazują wypracowania uczniów i uczennic kompletów tajnego nauczania, w którym opisywały, co dzieje się w ciągu dnia. 

„Najbardziej jestem zadowolony, z tego, że mogę przyjemnie spędzić czas z innymi dziećmi, pod opieką nauczycielki, która prowadzi ciekawe rozmowy i urządza zabawy", pisało jedno z dzieci (ARG, t. 2, 88). A inne dodawało: „Pani nauczycielka się spodobała, bo jest ona bardzo miła. (…) Pani nauczycielka pięknie czytała na głos albo gawędziła z dziećmi" (ARG, t. 2, 88).

W przypadku starszych roczników pojawiały się czasem antagonizmy na tle chęci jak najszybszego zakończenia nauki, a tym samym związanych z nią kosztów. „Jest to zupełnie zrozumiałe w ciężkich czasach wojennych, często jednak młodzież i rodzice podkreślają to z taką przesadą, że doprowadza to do konfliktów z nauczycielstwem. Wykorzystują to nieuczciwe elementy spośród korepetytorów, obiecujące przerobić kurs w ciągu bardzo krótkiego czasu. Brak kultury i zrozumienia ze strony rodziców i uczniów utrudnia więc ogromnie pracę nauczycieli", zauważał Małowist (ARG, t. 5, 398). Z całą pewnością jednak finansowe kwestie nie przesądzały o wzajemnej sympatii i szacunku. Młodzież uczyła się pilnie, z nadzieją na wykorzystanie zdobytej wiedzy w przyszłości – po zakończeniu wojny. Uczniowie zgadzali się z pedagogami, że kwestia kształcenia się jest niezwykle ważna. Nierzadko poziom uczniów uczęszczających na tajne komplety był wyższy niż w przedwojennych szkołach. „Więcej się uczą, więcej umieją, więcej notują na lekcjach, więcej wyciągają od nauczycieli" (ARG, t. 33, 202) – tak oceniali młodzież pedagodzy. Podkreślali, że odznaczała się ona pilnością, pracowitością i szerokimi zainteresowaniami: 

„Najważniejsze jest to, że atmosfera w szkołach jest wyjątkowo sympatyczna, szczera i to tak ze strony dzieci, jak i nauczycieli. Praca nauczycielska w getcie jest zajęciem bodaj najbardziej sympatycznym, twórczym i przynosi najwięcej satysfakcji. Stosunki wzajemne między wychowawcami a wychowankami nie są psute żadną oficjalną formalistyką, szczerość i serdeczność, entuzjazm w pracy nauczyciela i ucznia to pewne, niewątpliwe zjawiska, pocieszające na tle ogólnego rozwydrzenia i rezygnacji" (ARG, t. 33, 206).

We wspomnieniach z okresu okupacji, a także tych powojennych, pojawiają się ciepłe wspomnienia na temat nauczycieli i nauki z getta. Byli uczniowie podkreślają w nich często wysoki poziom kształcenia. Nie brak jednak i gorzkich nut. Michał Głowiński, opisując swoje nauczycielki, zwracał uwagę na ich przeraźliwą chudość: 

„[...] tą patologiczną chudością, jaką powodują choroby i niedożywienie, tak charakterystyczną dla ludzi w getcie. Latem chodziła w ciemnej sukni z krótkimi rękawami, widoczne więc były jej ręce, pożółkłe i zabiedzone, z samej skóry i kości. Jej podłużna twarz z zapadniętymi policzkami wydawać się mogła straszna, rysy nabrały ostrości, jakiej w lepszych czasach niewątpliwie nie miały. Była sympatyczną osobą, ten i ów mógł wszakże pomyśleć, że przypomina czarownicę lub stała się uosobieniem śmierci. Kiedy wspominam te kobiety, myślę jeszcze o czymś innym; niewykluczone, że jestem jedynym, który o nich pamięta, jedynym świadomym, że kiedyś żyły, pracowały, zajmowały się nauczaniem – zginęły wraz ze światem, którego były częścią" (Głowiński, 2010, 30–31).

Nauczyciele w getcie warszawskim, których nazwiska udało się ustalić

Helena Aszkenazy-Szefnerowa, Róża Baumgarten, W. Berkman, Adolf Berman, Biderman (brak imienia), Michał Brandstätter (Brandstaetter), Szyja Braude, Rachela Brotmacher, Jan Chłopski, Jechiel (Chil) Cytrynowski, Adam Czerniaków, Felicja Czerniaków, Majer Czudner, Natan Eck,Guta Eisenzweig, Izrael Fajwiszys, Finkielsztajn (brak imienia), Marek Folman, Luba Fondamińska, Mateusz Frenkel, Jakub (Jankew) Gladsztejn,Klima Fuswerg, Grinkraut (brak imienia),Eliasz (Eliahu) Gutkowski, Stefania Halberstat (Halberstadt, Halbersztadt, Halbersztadt-Arkinowa), Fejga (Fajga, Fela) Herclich-Blitowa (Herzlich, Herzlicht), Luba Hotner, Lejb Kac, Icchak Kacenelson, Chaim Aron Kapłan, Aron Kirszbraun, Maria Klepfisz, Ludwik Kojrański, Aron Koniński, Abraham Lewin, Aharon Libuszycki, Izrael Pelta, Zdzisław Libera (Libin), Izrael Lichtensztajn (Lichtensztejn, Lichtenstein), Szymon Lubelski, Lubliner (brak imienia), Majzel (brak imienia), Estera Markin, Róża (Szoszana) Mostkow, Liza Nachtensztajn, Anna Natanblut (Natanblum), Sonia Nowogrodzka, Naftali (Tulo) Nussenblatt, Wanda Pechniak, Piątkowski (brak imienia), Aneta Rejzer, Emanuel Ringelblum, Lea Rotkop, Chil (Henryk) Rozen, Kazimierz Rozenberg, Szaul Rozenblum (Rosenblum), Rozenblum (Rosenblum) (brak imienia, kobieta), Jechiel Rozencwajg, Stefania Rozencwajg, Rachela Rozenthal, Rumeltowa (brak imienia), Felicja Aniela (?) Saks (Sachs), Sima (Jadwiga) Rydigerowa (Rydygier), Józef Sak, Gela Seksztajn, Genia (Eugenia, Gienia) Silkes (Sylkes), Roza (Róża, Rozalia) Simchowicz (Symchowicz),  Natan Smolar, Edmund Menachem Stein, Zygmunt Szklar, Mira Szolcowa, Rena Szpacenkopf, Stefania Szwajgier, Majer (Mejer) Tauber, Ewa Tom, Cecylia Wajnberg, Bluma Wasser, Wein (brak imienia), Feliks Weiss, Izrael Winnik, Beniamin Wirowski, Abraham Wolfowicz, Wopert (brak imienia), Natalia Zajczykowa, Jakub (Jankiel) Zylberberg, Chaim Zelmanowski, Gustawa Złotowska, G. Żółtowska, Anna (brak nazwiska), Bronisława (brak nazwiska), Dora (brak nazwiska), Julia (brak nazwiska).

Encyklopedia Getta Warszawy

Encyklopedia getta warszawskiego jest efektem wieloletniego projektu badawczego prowadzonego w Żydowskim Instytucie Historycznym w ramach grantu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. To kompendium wiedzy o getcie warszawskim, łączące dotychczasowe ustalenia z najnowszymi badaniami naukowców. Wybrane w publikacji hasła dotyczą najważniejszych instytucji getta warszawskiego: zarówno oficjalnych (np. Rada Żydowska), działających jawnie (np. Toporol czy ŻTOS), jak i konspiracyjnych (np. partie polityczne czy podziemne organizacje), a także najważniejszych wydarzeń w historii getta: jego utworzenia, wielkiej akcji likwidacyjnej czy powstania w getcie. Encyklopedia stanowi syntezę wszystkich prac nad pełną edycją Archiwum Ringelbluma, w jej zakres weszły również inne kolekcje archiwalne ŻIH oraz opublikowane materiały źródłowe i wspomnieniowe dotyczące getta warszawskiego i Zagłady.

 

Przypomnij

[[error]]

To pole jest wymagane.
Nazwa użytkownika musi mieć najwyżej 30 znaków.
Nazwa użytkownika musi mieć co najmniej 2 znaki.
[[error]]
To pole jest wymagane.
[[error]]
To pole jest wymagane.
Adresy różnią się od siebie.
To pole jest wymagane.
Hasło musi zawierać co najmniej 6 znaków, w tym małą literę, wielką literę oraz cyfrę.
To pole jest wymagane.
Hasła różnią się od siebie.
Rok urodzenia musi składać się z 4 cyfr.
Nieprawidłowy rok urodzenia
[[error]]

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Klikając przycisk „załóż konto”, akceptujesz nasz Regulamin oraz potwierdzasz zapoznanie się z Zasadami dotyczącymi danych, w tym z Zasadami stosowania plików cookie.

Dziękujemy za założenie konta w portalu Delet. Aby w pełni korzystać z możliwości portalu, musisz aktywować konto. Na podany adres email został wysłany link aktywacyjny. Jeśli nie dostałeś linka aktywacyjnego, zobacz, co możesz zrobić w FAQ.

Twoje konto w portalu Delet nie jest jeszcze aktywne, kliknij w link aktywacyjny w przesłanym emailu (jeśli nie otrzymałeś maila aktywacyjnego w ciągu godziny, sprawdź folder spam) lub wyślij mail aktywacyjny ponownie. W razie problemów skontaktuj się z administratorem.

Zbyt wiele razy został wpisany niepoprawny mail lub hasło.
Kolejną próbę będzie można podjąć za 5 minut.

Twoje konto zostało aktywowane!

To pole jest wymagane.

Na twój podany przy rejestracji adres email zostanie przesłany link umożlwiający zmianę hasła.

To pole jest wymagane.
Hasło musi zawierać co najmniej 6 znaków, w tym małą literę, wielką literę oraz cyfrę.
To pole jest wymagane.
Hasła różnią się od siebie.

Twoje hasło zostało zmienione.

Nie udało się zmienić hasła.

[[error]]

Nowy zbiór

To pole jest wymagane.
Opis może mieć najwyżej 200 znaków.
Opis musi mieć co najmniej 2 znaki.
POL ENG

Pola oznaczone * są obowiązkowe.

[[infoContent]]