Ponad 2 tysiące haseł dotyczących historii i życia codziennego w getcie warszawskim – wirtualne kompendium wiedzy na temat zamkniętej dzielnicy żydowskiej w Warszawie jest już dostępne. Ponadto, wybór haseł został wydany w wersji książkowej.
Kiedy tzw. małe getto zostało zlikwidowane, 13 sierpnia 1942 roku w trakcie tzw. wielkiej akcji likwidacyjnej w getcie warszawskim do budynków dawnych szkół powszechnych przy ul. Stawki 6/8, sąsiadujących z Umschlagplatzem, przeniesiono pacjentów i personel Szpitala dla Dzieci im. Bersohnów i Baumanów oraz Szpitala Starozakonnych na Czystem. Wcześniej część dzieci oddano rodzicom, a pozostałych pacjentów wraz z personelem przeniesiono do filii placówki przy ul. Leszno 80/82 u zbiegu z ul. Żelazną 86/88, mieszczącej się w dawnym schronisku dla uchodźców. Natychmiastową ewakuację, na którą wyznaczono 24 godziny, przedłużone następnie do 48 godzin, opisał lekarz Henryk Makower: Nazajutrz trzeba było przenosić szpital na Stawki, a więc na Umschlag. Nasuwało się pytanie, czy jest to jeszcze jeden piekielny pomysł SS, czy wprost z Umschlagu nie załadują wszystkich, chorych i personelu, do wagonów. Takie były nastroje w szpitalu. Znalazły one nawet wyraz, jak się dowiedziałem później, w zbiorowym akcie przywiązania do szpitala: olbrzymia większość lekarzy i pielęgniarek została przez noc w szpitalu, ażeby nikt nawet przez chwilę nie podejrzewał, że chcą uciec. Moi wszyscy asystenci zostali na miejscu (Makowerowie, 2022, 85).
Warunki panujące w budynku, który w trakcie wysiedlenia został zdewastowany, okazały się katastrofalne. Szyby w oknach wybito, instalacje uszkodzono, brakowało podstawowego wyposażenia, a wszędzie było straszliwie brudno. Dyrektorem połączonego szpitala został lekarz Józef Stein, a wicedyrektorką – Anna Braude-Heller, dotychczas lekarka naczelna szpitala dziecięcego. Personel nowej placówki medycznej został umieszczony przy ul. Pawiej 22. Ponadto władze niemieckie zezwoliły na uruchomienie małego ambulatorium. Stwarzało to możliwość uratowania z Umschlagplatzu niektórych osób – przebranych w lekarskie fartuchy lub wywożonych karetką, a nawet na karawanach.
Tak opisywał to jeden z późniejszych przywódców powstania bundysta Marek Edelman: Możliwości wyjścia z Umschlagu istnieją, ale są kroplą w morzu wobec tysiącznego tłumu oczekującego ratunku. Niemcy sami stworzyli te możliwości, przenosząc do jednego z budynków szpitalik dziecięcy z „małego getta” i tworząc w swej złośliwości wobec skazanych na śmierć małe ambulatorium dla nagłych wypadków. Co dzień rano i wieczorem zmieniają się drużyny pracowników w białych fartuchach, z dowodami pracy w ręku. Wystarczy więc ubrać kogoś w biały fartuch, a łatwo już wyprowadzić go z ekipą pielęgniarek i lekarzy. Pielęgniarki biorą dzieci na ręce podając je za swoje. Gorzej jest ze starcami. Tych można tylko odesłać na cmentarz lub do szpitala dla dorosłych, na co znów, nie wiadomo dlaczego, pozwalają Niemcy. W karetkach pogotowia lub trumnach przemyca się więc żywych, zdrowych ludzi poza obręb Umschlagu. Niemcy zaczęli jednak sprawdzać karetki i stan zdrowia „chorych”. Wobec tego, żeby dowód był namacalny, w małym pokoiku za ambulatorium, bez znieczulenia, na żywo, łamie się nogi owym wybranym starcom i staruszkom, którzy dzięki tej lub innej prośbie czy protekcji przeznaczeni zostają na chwilowe odroczenie śmierci (Edelman, 2015, 39–40).
6 września 1942 roku Niemcy wydali rozkaz o natychmiastowej ewakuacji placówki przy ul. Leszno 1. Tego samego dnia (według niektórych źródeł dzień później) rozpoczął się tzw. kocioł na Miłej, który trwał do 11 września. Wszystkim mieszkańcom getta polecono skoncentrować się w rejonie ulic: Smoczej, Gęsiej, Zamenhofa, Szczęśliwej i placu Parysowskiego, gdzie zamierzano przeprowadzić ostatnią selekcję. Niemcy planowali pozostawić przy życiu 30 000 osób z dotychczasowych prawie 100 000. Resztę zamierzano deportować. Wobec konieczności redukcji personelu władze szpitala musiały podjąć się niezwykle trudnego zadania rozdzielenia wśród pracowników tzw. numerków życia, mających chronić przed deportacją. W getcie miało pozostać 200 spośród około 500 pracowników medycznych i ich rodzin. Początkowo Braude-Heller nie chciała tego zrobić. Powiedzieliśmy Naczelnej, że musi to zrobić. Ona nie chciała. Gdyby tego nie zrobiła, wszystkie numerki zabrałby ten drugi szpital i od nas nikt by się nie uratował, wspominała po latach lekarka Adina Blady-Szwajger (Grupińska, 2013, 157–158). 7 września 1942 roku dr Adolf Polisiuk odczytał listę tych, którzy mieli przetrwać akcję wysiedleńczą.
W pierwszych dniach września warunki panujące w szpitalu uległy dalszemu pogorszeniu. Pozostała w nim jedynie niewielka grupa pracowników, która opiekowała się chorymi, których liczba była zdecydowanie zbyt wysoka w stosunku do możliwości placówki. Należały do nich m.in pielęgniarki Sabina Gurfinkiel-Glocer i Franka Isserelis oraz lekarki Halina Szenicer-Rotstein i Danuta Strassman-Frejmanowa. Należało również zająć się pacjentami przewiezionymi ze szpitala na Lesznie. Niektórzy chorzy wymagali operacji, stąd też zaimprowizowano dla nich salę opatrunkową i operacyjną. Z powodu przepełnienia w budynku brakowało łóżek, a pacjenci leżeli na podłodze.
12 września 1942 roku chorych i większość personelu wywieziono do obozu zagłady w Treblince. Wśród nich znalazła się m.in. Szenicer-Rotstein. Niektórych zamordowano jeszcze przed wejściem do wagonów. Nielicznym pracownikom udało się przedostać na tzw. aryjską stronę. W tym czasie Blady-Szwajger, która później opisała to w swoich niezwykle przejmujących wspomnieniach, razem z lekarką Anną Margolis podały dzieciom śmiertelną dawkę morfiny, aby uchronić je przed transportem i śmiercią w komorach gazowych lub zastrzeleniem na miejscu.
Kilka dni później, 17 września 1942 roku, już po likwidacji szpitala przy ul. Stawki 6/8, w mieszkaniu przy ul. Pawiej (6 lub 10) został otwarty przejściowy szpital, a właściwie tymczasową izbę chorych. Znajdowało się tam 12 łóżek i stworzona naprędce sala operacyjna. Gurfinkiel -Glocer wśród osób, które tam pracowały, wymieniła m.in. Ignacego Borkowskego, Dawida Amsterdamskiego, Maurycego Brandwajna, Stanisława Wallera, i Stanisława Markusfelda.
Niewielka grupa tych, którzy przetrwali lipcowe wysiedlenia, zarówno ze Szpitala dla Dzieci im. Bersohnów i Baumanów, jak i ze Szpitala Starozakonnych na Czystem, otworzyli ostatnią już placówkę medyczną w getcie warszawskim. Mieściła się ona przy ul. Gęsiej 6/8 (obecnie: ul. Anielewicza).
Encyklopedia getta warszawskiego jest efektem wieloletniego projektu badawczego prowadzonego w Żydowskim Instytucie Historycznym w ramach grantu Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. To kompendium wiedzy o getcie warszawskim, łączące dotychczasowe ustalenia z najnowszymi badaniami naukowców. Wybrane w publikacji hasła dotyczą najważniejszych instytucji getta warszawskiego: zarówno oficjalnych (np. Rada Żydowska), działających jawnie (np. Toporol czy ŻTOS), jak i konspiracyjnych (np. partie polityczne czy podziemne organizacje), a także najważniejszych wydarzeń w historii getta: jego utworzenia, wielkiej akcji likwidacyjnej czy powstania w getcie. Encyklopedia stanowi syntezę wszystkich prac nad pełną edycją Archiwum Ringelbluma, w jej zakres weszły również inne kolekcje archiwalne ŻIH oraz opublikowane materiały źródłowe i wspomnieniowe dotyczące getta warszawskiego i Zagłady.